About “Parachutes”. Parachutes is Coldplay ’s debut album that was released in July 2000. Influenced by 1990s alternative rock bands such as Radiohead and Travis, it spawned four hit singles
Verse: 2:13 | Verse easy: 15:19 Pre chorus: 8:41Chorus: 12:20Backing track slow: 15:49Backing track full speed: 17:34I put quite the effort in the intr
Lyrics: Coldplay - Hymn For The Weekend (Lyrics) Oh, angel sent from up above You know you make my world light up When I was down, when I was hurt You came t
Hymn for the Weekend (בעברית: המנון לסוף השבוע) הוא סינגל שהקליטה להקת הרוק הבריטית קולדפליי, ביחד עם הזמרת-יוצרת האמריקאית ביונסה. השיר יצא לאור ב-25 בינואר 2016, כסינגל השני מתוך האלבום A Head Full of Dreams.
Coldplay - Hymn For The Weekend (Lyrics) ft. BeyoncéStream/Download: https://smarturl.it/cpAHFODFollow our Spotify Playlist: https://loku.lnk.to/SpotifyColdp
São Paulo, 13 de março de 2023/Music of the Spheres World Tour.© All rights of the music track and video reserved to respective owners. Just for entertainmen
. ©Coldplay 2022 | Site by Rabbithole
Zakochałam się w piosence Coldplay “Hymn for the weekend”, chodzi już za mną kilka tygodni, nawet w korkach puszczam na maksa i podśpiewuję. Podglądam Indie i boską Beyonce, w stosunku do której powiedzenie, że wygląda jak milion dolarów, dawno już stało się obraźliwe. Przypominają mi się imprezy, które rzeczywiście kończyły się uniesieniami, niesamowitą energią i poczuciem ekstazy. Wybawiłam się za wszystkie czasy i widziałam wschody słońca na ulicach wielu miast świata. Bywało, że witałam poranek, wychodząc z klubu, kiedy inni szli na pierwszą niedzielną mszę. Cały weekend upływał na powolnym leczeniu kaca, piciu kawy bez pośpiechu, na leniwych zakupach i hedonistycznych zajęciach. Wszystko to wysoce męczące, człowiek z radością szedł w poniedziałek na uczelnię, a potem do pracy, trochę odpocząć. Chce mi się śmiać jak słyszę tę piosenkę. Jak teraz wygląda mój weekend? Zaczyna się tak samo jak kiedyś, w piątek. Bo już w piątek psychicznie się nastawiam do wstania skoro świt. I kiedy wszyscy na około zachwycają się piątkiem, piąteczkiem, piątuniem, dla mnie to jest ewentualnie wzruszenie ramion i głośne phii. Jaki weekend? O 5 z minutami obudzi mnie stopa wwiercająca się w brzuch, albo ręka, która pacnie mnie w twarz z otwartej dłoni. Ewentualnie potomek uruchomi syreny, informując radośnie, że oto zrobił kupę. Kiedy będę półprzytomna parzyła kawę, żeby jakoś o tej 5 się obudzić, dziecko zażąda rozrywek. Niezdolna do niczego, oprócz na autopilocie parzonej kawy, puszczę bajkę. No ale skoro już wstałam, to przecież nie będę bezczynnie oh, ja, oh ja la la la la la la la la ma-tka, się robi. Można od razu zupę wstawić, żeby czasu potem nie marnować i mieć go więcej dla dzieci! Pierwsze zerknięcie na zegarek w nadziei: byle do śniadania. O jestem po drugiej kawie i dwóch praniach. Rozglądam się za ciastem. Czytamy bajeczki. Ziewam tak, że w końcu dziecko przejmuje pałeczkę i samo podpowiada. Ileż można czytać to samo w kółko? Widać można, bo pada wyraźna komenda “jesce las”. Kiedy bajka w końcu się nudzi, wyciągamy artylerię zabawek. Jedną ręką układam lego, drugą mieszam zupę i szybciutko robię spód do tarty. Sprzątamy przed śniadaniem. Tatuś robi śniadanie, a ja sędziuję trzeciej z kolei kłótni o to, czy lepsze jest miejsce po prawej, czy sok zawsze jest zimny i dlaczego jajka są sadzone, skoro chciałem sadzone. Pięć razy zmywanie rozlanego soku, zbieranie jajek z podłogi, odbieranie dziecku noża, który podstępem wyhaczyło spod mojego talerza. Sprzątamy po śniadaniu. Wybija korki, bo w jednym momencie chodzi piekarnik, zmywarka, pralka i odkurzacz. Dom nie wyrabia, potrzebny agregat, żeby posprzątać po śniadaniu. Po krótkiej, aczkolwiek burzliwej, naradzie, wygrywa park. Pierwsze dziś przebieranie, nie dla outfitu spidermana, nie dla smerfa i księżniczki. Nie dla sukienek w ogóle. Bunt, płacz i zgrzytanie zębów, bo na 12 stopni nie można w japonkach. Za 45 min zwarci i gotowi wychodzimy z domu. Mijamy bramę domu, kiedy pada pierwsze “chcę siku”. Po drodze dwa sklepy, przy obu toczymy szybką dyskusję na temat: Chcę lody. Chcę piciu. Nie chcę wody. Chcę kolorowe. Chcę gumkę. Chcę czekoladkę. No to może chociaż ciasteczko? Po trzech postojach (małe nóżki bardzo bolą) i po dwóch zbiorowych sikaniach, docieramy zziajani i spoceni do parku (400 metrów od domu). la la la la la la la la W parku siadamy daleko, jednym okiem tylko udaję, że patrzę. Niestety, zdaje się, że nie wystarczająco daleko siedzimy, bo za chwilę dobiega nas głośne maaaaaamooooooooo, na zmianę z taaaaatooooooooo. Tak więc relaksik – kopię zamki, huśtam, bujam i podnoszę. Mała przepychanka z innym rodzicem, standardzik. Wykończona jak pies, zarządzam powrót do domu. W domu trzecie pranie i zupa. Jak dobrze, że gotowa, się rano o świcie sama zrobiła. Jemy, drugie pakowanie zmywarki, drugie przebieranie, odplamianie, plamy z trawy nawet na apaszce. Patrzę na zegarek, jest o Panie, jak daleko do 20. Kawa. Potrzebuję kawy. Spory trwają. Tym razem o żółtą kredkę i o to, czy lepiej huśtać się po lewej czy po prawej stronie. Trzaskają drzwi, latają miśki. Kawę piję zimną. Dziś kinderbal. Pół godziny zapinania do fotelików, a potem dwie godziny w kulkach, gdzie 12 pięciolatków nie zatrzymuje się ani na moment, nawet tort pochłaniają w piskach, wrzaskach i na stojąco. Od samego patrzenia boli głowa. Od patrzenia na ciekawostki wychowawcze jest wesoło. Prawie padam, kiedy przy wyjściu słyszę pytanie zadane malutkim głosikiem “co teraz będziemy lobić”? Kolejne zerkniecie na zegarek. Dopiero 15, do spania daleko. Jedni grają w gry planszowe, inni demolują pozostałe pokoje, kiedy na stół wjeżdża podwieczorek, przygotowany jako produkt uboczny powstającej w tym samym czasie kolacji. Sprzątanie, trzecie pakowanie zmywarki. Plan kolejnych rozrywek przy dobrej pogodzie zakłada ogródek. Nauka jeżdżenia na rowerze, roznoszenie okolicy, trampolina. Sprzątanie i sto pytań do. Dlaczego woda w kranie jest zimna. Czemu nie można jeść lodów na śniadanie. Czy lew mógłby zjeść pięciolatkę, skoro wilk połknął Babcię? Trzecie przebieranie, bo kropka z wody wylądowała na koszulce. Ja, oh, ja, oh jaKolacja i światełko w tunelu – już niedaleko do 20. Negocjacje przy kuchennym stole, komu rybki, komu marchewki. Wybieranie na kolanach ryżu z dywanu w trakcie kolejnego sprzątania. Kąpanie, przebieranie, tym razem zmoczonego do suchej nitki rodzica, który asystował nieświadomy, że w małej wannie można wytworzyć metrową falę. Zęby, książeczki, usypianie. Gaszę nagłe pragnienie, podziwiam pokaz cyrkowych umiejętności, tropię wilka, który schował się w szafie, szukam misia, który przecież wiem, że został w przedszkolu, prowadzę trzy razy na siku, opowiadam długą bajkę, koniecznie o piesku, robię masaż, drapię po plecach, opatruję niewidzialne rany, które jednak spać nie dają. W końcu padło i cicho pochrapuje. Odlepiam się od poduszki i skradam do wyjścia. la la la la la la la laJest! 20! Będzie, będzie zabawa! Będzie się działo! Teraz zaszaleję! Nie wiadomo co robić pierwsze!! Nalewam sobie winka, w końcu siadam ze współspaczem, puszczam film, który przez trzy ostatnie wieczory próbujemy obejrzeć. Jest tak błogo, tak wspaniale, taka cisza…Ze snu, o wyrywa mnie głośne maaaaamooooooooo, oh, ja, oh ja la la la la la la la la ma-tka, ma-tka. Woo. O 5 z minutami obudzi mnie stopa wwiercająca się w brzuch, albo ręka, która pacnie mnie w twarz z otwartej dłoni. Patrzę na ten mały nosek, podobny do mojego i wiem, że oto mam tego aniołka, zesłanego z niebios, który rozświetla życie i który daje ten sam haj, o którym śpiewa Beyonce. Przecież miłość do dziecka to najsilniejszy się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:iZostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!
Oh, angel sent from up aboveYou know you make my world light upWhen I was down, when I was hurtYou came to lift me upLife is a drink, and love's a drugOh now I think I must be miles upWhen I was hurt, withered dried upYou came to rain a floodSo drink from me, drink from meWhen I was so thirstyWe're on a symphonyNow I just can't get enoughPut your wings on me, wings on meWhen I was so heavyWe're on a symphonyWhen I'm lower, lower, lower, lowOh-ah-oh-ah-oh-ahGot me feeling drunk and highSo high, so high...Oh-ah-oh-ah-oh-ahNow I'm feeling drunk and highSo high, so high...Woo!Oh, angels sent from up aboveI feel it coursing through my bloodLife is a drink, your love's aboutTo make the stars come outPut your wings on me, wings on meWhen I was so heavyWe're on a symphonyWhen I'm lower, lower, lower, lowOh-ah-oh-ah-oh-ahGot me feeling drunk and highSo high, so highOh-ah-oh-ah-oh-ahI'm feeling drunk and highSo high, so highAh-oh-ah-oh-ahLa, la, la, la, la, la, laSo high, so highAh-oh-ah-oh-ahI'm feeling drunk and highSo high, so high...Then we'll shoot across the skyThen we'll shoot across the...Then we'll shoot across the skyThen we'll shoot across the...Then we'll shoot across the skyThen we'll shoot across the...Then we'll shoot across the skyThen we'll shoot across the...
Hymn For The Weekend (feat Beyonce) po polsku« Przejdź do oryginalnej wersji tekstu piosenki Hymn For The Weekend (feat Beyonce) Powiedziałem pij ze mnie, pij ze mnie (Oh-ah-oh-ah) Pozwól mi przestrzelić niebo Symfonia Pozwól mi przestrzelić niebo Pij ze mnie, pij ze mnie Nalej... Pij ze mnie, pij ze mnie (oh-ah-oh-ah) Pozwól mi przestrzelić niebo Symfonia (Tak wysoko, tak wysoko) Pozwól mi przestrzelić niebo Oh, aniele zesłany z góry Wiesz, że rozświetliłaś mój świat Kiedy byłem na kolanach, kiedy cierpiałem Przybyłaś aby mnie podnieść Życie jest drinkiem, miłość narkotykiem Teraz myślę że muszę być mile wyżej Kiedy byłem cierpiący, więdnący, wyschnięty Przyszłaś by zesłać deszcz Mówiłem: pij ze mnie, pij ze mnie Kiedy byłem tak spragniony... Nalej symfonii Teraz nie mogę przestać [Mówiłem] Załóż mi swoje skrzydła Kiedy byłem tak ciężki... Unosząc się w symfonii Kiedy byłem coraz niżej Ah-oh-ah-oh-ah Sprawiłaś że czuję się pijany i naćpany [miłością] Tak bardzo naćpany, naćpany Oh-ah-oh-ah-oh-ah Czuję sie pijany i naćpany Tak bardzo naćpany, naćpany [miłością] (Woo) (Woo-ooo-ooo-woo) Oh, aniele zesłany z góry Czuję jak to płynie przez moją krew Życie jest jak drink, twoja miłość zaczyna sprawiać, że pojawiają się gwiazdy Założyłaś na mnie swoje skrzydła Kiedy byłem tak ciężki Unoszę się w symfonii Kiedyjestem coraz niżej Ah-oh-ah-oh-ah Sprawiłaś, że czuję się pijany i naćpany [miłością] Tak bardzo naćpany Oh-ah-oh-ah-oh-ah Czuję się pijany i naćpany Tak bardzo naćpany, naćpany [miłością] Ah-oh-ah-oh-ah La, la, la, la, la, la, la Tak bardzo naćpany, naćpany Ah-oh-ah-oh-ah Czuję się pijany i naćpany Tak naćpany, naćpany... Pozwól mi przestrzelić niebo... Pozwól mi przestrzelić... (...) Coldplay feat Beyonce - Hymn For The Weekend tłumaczenie tekstu piosenki Zasz już tłumaczenie tekstu piosenki Hymn For The Weekend (feat Beyonce), którą wykonuje Coldplay« Przejdź do oryginalnej wersji Hymn For The Weekend (feat Beyonce) tekstu piosenki Coldplay
[Intro: Beyonce] Powiedziałam: pij z mojego ciała, z mojego ciała, To symfonia, którą rzucamy wysoko w niebo, Którą rzucamy wysoko w niebo, Wylej ją na… Pij z mojego ciała, z mojego ciała Którą rzucamy wysoko w niebo, Symfonia, (Tak wysoko, wysoko) Którą rzucamy wysoko w niebo. [Zwrotka 1] Oh, anioły zesłany z nieba, Wiecie, że rozświetlacie mój świat, Kiedy byłem przybity, kiedy cierpiałem Przybyłyście, by mnie podnieść Życie jest drinkiem, a miłość narkotykiem, Och, teraz myślę, że muszę być o wiele mil wyżej, Kiedy byłem, jak wyschnięta rzeka, Przyszłaś, by zesłać na mnie powódź. [Refren: Coldplay i Beyonce] Więc pij ze mnie, pij ze mnie, Kiedy byłem tak spragniony, Rozlałem tę symfonię, A teraz nie mogę się nasycić, Załóż mi swoje skrzydła, swoje skrzydła, Kiedy byłem tak ciężki, Unosząc się na symfonii, Kiedy idę w dół, dół, dół. [Po refrenie: Coldplay] Ja-och-ja-och, Sprawiłaś, że czuję się pijany i naćpany, Naćpany, tak bardzo naćpany, Ja-och-ja-och, Sprawiłaś, że czuję się pijany i naćpany, Naćpany, tak bardzo naćpany. [Zwrotka 2: Coldplay i Beyonce] Oh, anioły zesłany z nieba, Czuję to, płynie w moim krwiobiegu, Życie jest jak drink, Twoja miłość zaczyna Sprawiać, że pojawiają się gwiazdy. [Refren: Coldplay i Beyonce] Więc pij ze mnie, pij ze mnie, Kiedy byłem tak spragniony, Rozlałem tę symfonię, A teraz nie mogę się nasycić, Załóż mi swoje skrzydła, swoje skrzydła, Kiedy byłem tak ciężki, Unosząc się na symfonii, Kiedy idę w dół, dół, dół. [Po refrenie: Coldplay] Ja-och-ja-och, Sprawiłaś, że czuję się pijany i naćpany, Naćpany, tak bardzo naćpany, Ja-och-ja-och, Sprawiłaś, że czuję się pijany i naćpany, Naćpany, tak bardzo naćpany. … [Zakończenie] Czuję, że niebawem wystrzelimy w niebo, Czuję, że niebawem wystrzelimy, Czuję, że niebawem wystrzelimy w niebo, … Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.
coldplay hymn for the weekend tekst